Różnica między nauczycielem a filozofem polega na tym, że nauczycielowi wydaje się,że wie mnóstwo rzeczy, które stara się wtłoczyć uczniom do głów. A filozof próbuje znaleźć odpowiedź na pytania wspólnie z uczniami.
Filozofia towarzyszy człowiekowi od zawsze. Od
najdawniejszych czasów człowiek zadawał sobie pytania, skąd pochodzi i dokąd
zmierza. Odpowiedzi zmieniały się w zależności od czasu, kraju, sytuacji w
społeczeństwie… Jednak jeszcze nigdy ludzie całkowicie nie porzucili tych
rozważań. To, jak filozofia zmieniała się na przestrzeni wieków, jest chyba
najważniejszym (choć często pomijanym) elementem naszej historii, historii
ludzkości.
Zastanawiające, i tak naprawdę również przerażające
jest to, jak mało wiedzy o filozofii w dzisiejszych czasach, jak bardzo
nieobecna jest ona w codziennym życiu, chociażby w mediach. Albo nawet w
szkole. Wszak filozofia uczy myślenia, a myślenie jest- moim skromnym zdaniem-
ważniejsze niż wzory i regułki. Może właśnie dlatego, że filozofia opiera się
na pytaniach, a pytania są niebezpieczne, próbuje się ją zretuszować,
wygładzić, schować..? Ale tak było od zawsze. Bądź co bądź, historię filozofii
warto znać, ponieważ zmusza do myślenia. Jak książki. Poza tym, dobrze mieć tak
zwane podstawy. Dlatego podjęłam od dawna odkładaną lekturę Świata Zofii, podsuniętą mi kiedyś przez
nauczycielkę angielskiego. I nie zawiodłam się.
Świat
Zofii, książka norweskiego pisarza Josteina Gaardera
okrzyknięta światowym bestsellerem, opowiada historię nastoletniej Zofii.
Dziewczynka wiedzie całkiem normalne życie, do czasu gdy zaczyna dostawać
tajemnicze koperty. Znajdujący się w nich kurs filozofii, obejmujący czasy od
pierwszych filozofów przyrody aż do myślicieli współczesnych, doprowadzi ją do
zaskakującego i przerażającego odkrycia. Zofia razem ze swoim nauczycielem będą
musieli rozwiązać zagadkę, która całkowicie odmieni ich życie.
Kiedy ktoś nie ma prawie absolutnie żadnego pojęcia
o filozofii, książka będzie dla niego idealna. Mimo, że jest to powieść dla
dzieci i młodzieży, jestem pewna, że niejednemu dorosłemu dobrze by zrobiła jej
lektura. Zwłaszcza, że Świat Zofii naprawdę
zmusza do myślenia. Do filozoficznego myślenia. Człowiek zaczyna z zupełnie
innego punktu patrzeć na swoje życie. Trochę to niepokojące… i smutne, ale
czasem potrzebny jest taki wstrząs, impuls. Co po mnie zostanie? Co naprawdę
chcę osiągnąć? Pytania, które zdają się banalne, ale po dłuższym zastanowieniu
zdajemy sobie sprawę, z jak małą świadomością żyjemy. Jak mali jesteśmy.
Niedługo po przeczytaniu książki byłam w górach, a piękne krajobrazy również
sprzyjają takim przemyśleniom. Przecież miliony ludzi szło już tym szklakiem, i
nic po nich nie zostało. Tak samo i po mnie nic nie zostanie. Nic… Po… Mnie…
Nie… Zostanie… Powraca świadomość, że żyjesz tylko ten jeden raz. I jak mało
tak naprawdę znaczysz. Możemy zadać pytanie, po co „dołować” się takimi
myślami, lepiej brać z życia pełnymi garściami, carpe diem. Takie postawy w filozofii
również występowały, ale ja myślę, że przecież nie o to chodzi. Człowiek, aby w
pełni żyć, musi… odkrywać. Swoje człowieczeństwo. A człowieczeństwo polega
głównie na myśleniu. Również o rzeczach, których być może nigdy nie będzie dane
nam poznać.
Podczas czytania książki, w miarę jak odkrywałam
prawdę o tytułowym świecie Zofii, zaczęłam się zastanawiać, czy moje życie…
jest prawdziwe. To głupie, wiem. Ale czy nigdy nie mieliście takiego wrażenia,
że wasze życie jest tylko wytworem fantazji? Że ktoś wami manipuluje.
Rzeczywistość wydaje mi się czasem tak krucha i niepewna, że sama czuję się jak
postać z książki.
Powieść, mimo że napisana przeszło dwadzieścia lat
temu, jest bardzo aktualna. I myślę, że wciąż będzie. Bardzo dobrze wczułam się
w główną bohaterkę, utożsamiałam się z nią. Być może dlatego, że jesteśmy w
podobnym wieku. Z pewnością była to dobra lektura. Odświeżająca i zmuszająca do
myślenia. Jak góry. I dobra muzyka. Przy czytaniu słuchałam soundtracku z Hobbita- jest naprawdę genialny.
Czytałam książkę ;) I chyba niedługo sięgnę po nią jeszcze raz. Zgadzam się z Twoją opinią. Fajnie napisałaś tak w ogóle ^^ Tylko że mnie czasem książka nudziła... Ale może dlatego, ze czytałam ją dawno i wtedy nie wszystko z niej zrozumiałam. Nie wiem jak Ciebie, ale mnie zaskoczyła. Gdy historia doszła do tego, o co chodzi z kopertami, to trochę mnie zamurowało.
OdpowiedzUsuńTeż myślałam o sensie istnienia. Ta książka wręcz zmusza do refleksji. Oprócz "Świata Zofii" przeczytałam także "Dziewczynę z pomarańczami" tego autora, która podobała mi się jeszcze bardziej! Jest o wiele, wiele krótsza (może 200 str.) i bez przerwy zastanawiałam się, myślałam, że nasze życie jest nieco podobne do... baśni. Zachęcam Cię do tej pozycji :)
Troszkę się rozpisałam...
Pozdrawiam
Na początku książka rzeczywiście trochę się ciągnęła, i również byłam zaskoczona zakończeniem całej historii :) A po inne pozycje autora z pewnością sięgnę:)
Usuń