sobota, 25 stycznia 2014

Poczwarka

Poczwarkę przeczytałam już dawno, i wtedy trudno mi było napisać o niej cokolwiek. Jednak ta książka nadal we mnie siedzi, przypominając o sobie co jakiś czas. I boli. Bo Poczwarka to książka do płaczu- ale nie do płaczu krótkiego, lekkiego, po którym smarka się nos, wzdycha, odkłada książkę na półkę i bierze z uśmiechem następną. Płacz Poczwarki nie wydostaje się tak łatwo na zewnątrz; on dusi za gardło i zgniata wnętrzności, zatrzymuje łzy sprawiając, że oczy stają się suche i piekące. A gdy łzy już zaczną płynąć, to nie mogą przestać. Z takiego płaczu nie można się tak po prostu otrząsnąć. Trzeba coś zrobić.

Nigdy się tak nie czułam po przeczytaniu książki.

Dorota Terakowska zaprasza nas do idealnego domu idealnego małżeństwa. Ewa i Adam, lat 35 i 37. Ogród osłonięty wysokim parkanem i minimalistycznie urządzony salon. Wysokie zarobki i stałe notowania na giełdzie. Bezpieczeństwo. I cisza. I bezruch. I oczekiwanie. Na dziecko, które będzie się wychowywać w idealnych warunkach. Będzie ładne. Będzie inteligentne. Będzie miało wspaniałą, zaplanowaną co do miesiąca, przyszłość.

Nieprawda.

Będzie dziecko, ale nie będzie ładne. Nie będzie inteligentne- przynajmniej nie dla was. Będzie bólem. Będzie cierpieniem. I będzie wstydem. Będzie bezradnością. I samotnością. Ale za to będzie Darem Pana.

Nie chcę pisać przejmująca, ale ta opowieść taka jest. Tym bardziej, gdy rozejrzy się dookoła. Proszę, 
opowiedz mi o ludziach „uwięzionych w nie swoim ciele”. Ja ci opowiem o ludziach uwięzionych w swoim własnym ciele. Ograniczającym ich na tyle, że nie mogą nawet o tym opowiedzieć. A co się z nimi robi? Zabija. A za co? Za jeden dodatkowy chromosom.

Jedyne, co mi się w tej książce nie spodobało, było zakończenie. Było cukierkowe. Za bardzo.

To wszystko co napisałam, jest takie… nieskładne. Dlatego lepiej po prostu wziąć i przeczytać. Będzie bolało. Ale będzie warto.

czwartek, 2 stycznia 2014

Rozstrzygnięcie konkursu :)


Dzisiaj odwiedziliście mnie 94 razy. To chyba rekord :D Recenzje recenzjami, ale wiadomo, na co wszyscy czekają- na WYNIKI!!!

Ale Wiktoria musiała najpierw wrócić ze szkoły (bo co poniektórzy muszą już chodzić do szkoły), zjeść obiad, pojechać do dentysty, pokłócić się z Tatą, pogodzić się z Tatą, podyskutować z Tatą i odpędzić siostry, które domagają się przeczytania bajki na dobranoc.
I dopiero mogła się zabrać za losowanie
Tak wyglądały wszystkie losy...


Zgłosiło się aż 38 osób <3. Myślałam, że jak będzie 15, to już dużo :) Dzięki wszystkim!!! :)
Żeby było bezstronnie, losowała moja siostra :)



Niezbędnik obserwatorów gwiazd wygrywa... 

(werble)

(pełne oczekiwania napięcie)

(aplauz!) 

Alicja S!
Zwyciężczyni, moja siostra i ja :)

Serdecznie gratuluję :) A wszystkim dziękuję za udział, bardzo się cieszę, że konkurs wzbudził takie zainteresowanie. 
Idę czytać siostrom. Dobranoc :)