I
tylko jedno może unicestwić marzenie - strach przed porażką.
Alchemik
jest drugą po Weronice… książką Paulo
Coelho, którą przeczytałam. Nieszczególnie mi się podobała. Całość była
utrzymana w tonie przypowieści, która nigdy nie była moją ulubioną formą. Fabuła
jest według mnie trochę szablonowa, przewidywalna. Język również nie przypadł
mi do gustu jako zbyt dla mnie wydumany.
Całość nie wypadła bardzo źle- ale porywająca opowieść również to nie była.
Głównym motywem w Alchemiku były marzenia i to, jak wpływają na nasze życie. Temat- muszę przyznać- bardzo nośny, jednak wydaje mi się, że autor nie wykorzystał w pełni jego potencjału. Ogólnie fabuła wygląda tak : jest sobie pewien chłopiec imieniem Santiago, lat około dwudziestu, który błąka się po Hiszpanii pasąc owce, bo w ten sposób spełnia swoje pragnienie podróży. Chłopiec ma powtarzający się sen o skarbie czekającym na niego u stóp piramid. Próbuje wyjaśnić go u Cyganki, jednak chytra baba nic nowego mu nie objawia, ale zapłaty żąda. Nieszczęśliwy młodzieniec spotyka na swojej drodze żebraka, który mówi mu, że jest królem, wyłudza od niego sześć owiec i każe mu szukać skarbu. Santiago chcąc nie chcąc jedzie do Afryki, naiwnie daje się okraść, a później, zarobiwszy nieco, wyrusza pod piramidy i znajduje… no właśnie, co?
Według mnie Paulo Coelho prawdę banalną i starą jak świat
starał się ubrać w nowe słowa, okraszając to życiowymi poradami, a w tle
powkręcać trochę dogmatów nie-wiem-jakiej-bo-się-nie-znam wiary. Miast
pouczającej i filozoficznej powiastki, skłaniającej do głębokich przemyśleń i
zmian w swoim życiu, otrzymał jednak banalną, wydumaną i nudną historię, której
jedynym atutem jest chyba tylko parę ładnych cytatów. Kto nie ma cierpliwości-
niech nie czyta. Komu jednak uda się- tak jak mnie- przebrnąć przez całą książkę, może w ramach rekompensaty
przemyśleć rolę marzeń w swoim życiu.
Bo cóż to tak naprawdę są marzenia? Statystyczny
człowiek (wiem, że nie istnieje, ale lubię statystykę), zapytany o swoje
marzenia odpowie, że chciałby być zdrowy, piękny i bogaty. Niektórzy wtrąca coś
o sławie, inni o pokoju na świecie. Jednak czy naprawdę są to nasze marzenie,
czy po prostu automatycznie odmalowujemy przed samym sobą schematyczny obraz
idealnego życia? Bo jakby się tak
naprawdę zastanowić, to czy naprawdę chciałbym być np. sławny? Z dziennikarzami
siedzącymi wiecznie na karku? Z oszalałymi fanami? Niesprawiedliwymi hejterami?
Nie sądzę. Czy bogactwo daje szczęście? Na pewno daje przyjemności, ale
szczęście… nie byłabym taka pewna. Zwłaszcza że bardzo bogaty często znaczy
również bardzo odpowiedzialny, co w praktyce równa się zapracowany, a zapracowanie wiąże się ze znerwicowaniem
oraz siedzącym trybem życia który prowadzi do miażdżycy, otyłości i chorób serca. Więc przed pozostaniem prezesem
ważnej i wpływowej firmy zarabiającej krocie skonsultuj się z lekarzem lub
farmaceutą, gdyż wszystkie bogactwa niewłaściwie stosowane zagrażają twojemu
życiu i zdrowiu.
Może trochę przesadziłam, ale myślę, że lepiej gdy
nasze marzenia pozostają w sferze duchowej. Bo nawet jeśli spełnimy swoje największe
marzenie, zawsze pojawi się nowe. I to
tak właściwie jest dla nas najlepsze- mieć cel w życiu, marzenie, do którego można
dążyć. Jeśli dasz ludziom dżem dzisiaj,
po prostu go zjedzą. Lecz jeśli powiesz im, że dasz im go jutro, będą żyli
nadzieją dżemu.* Więc chodzi o to, żeby żyć marzeniami, równocześnie nie
odrywając się całkowicie od ziemi.
Właściwie to robię to samo co ten nieszczęsny Coelho
: stare prawdy życiowe przedstawiam po swojemu. Ale wybaczcie mi. Bądź co bądź,
do wszystkiego dochodzę sama.
*Terry Pratchtett, Wiedźmikołaj. W każdym razie jakoś podobnie to leciało.
Alchemika czytałam dawno temu i całkiem dobrze odebrałam lekturę, choć Coelho do wybitnych autorów nie należy :)
OdpowiedzUsuńMi bardziej "Weronika postanawia umrzeć" przypadło do gustu... dam Coelhowi jeszcze jedną szansę, jak będzie taka jak alchemik to sobie odpuszczę:)
UsuńOt taka sobie książeczka. Tematyka ciekawa, ale jakaś taka przeciętna jak dla mnie. Z kolei "Weronika postanawia umrzeć" podobała mi się bardziej.
OdpowiedzUsuńKompletnie nie trawię pana Coelho. Czytałam jego książki jakieś 10 lat temu z rosnącą ciekawością - fenomen Coelho mnie zawsze zastanawiał i zdumiewał - jak takie wydmuszki mogą uchodzić za coś wartościowego? Do dziś mnie to zastanawia, ale już nie na tyle by sięgać po kolejne książki, w ogóle nie wiem czy pan jeszcze tworzy? Szkoda czasu według mnie.
OdpowiedzUsuńO gustach się nie dyskutuje... Ludzie dawali już sobie wcisnąć gorsze rzeczy niż Coelho. Ale zgadzam się z tobą, peany na jego cześć niezmiernie mnie dziwią, odkąd przeczytałam jego książki
UsuńPaulo Coelho, zasłynął z kilku dobrych cytatów, to fakt. Jednak mi "Alchemik" wcale nie wydał się taki tragiczny, jakby się wydawało. Fabuła może i słaba, oklepana, może i dziwnie napisane, bo na serio się trudno czyta, ale momo wszysko, książka godna polecenia :3 Jednak ja coraz bardziej zaczynam lubić E.E. Schmitt'a :) zrecenzuj coś dla mnie :3
OdpowiedzUsuńPo testach, po testach :)
Usuń