Książek podróżniczych jest na półkach księgarni mnóstwo. Zazwyczaj autor gdzieś wyjeżdża, coś przeżywa i tę jedną podróż opisuje; to on jest głównym bohaterem opowieści. W przypadku Tadeusza Biedzkiego jest zupełnie inaczej - jego najnowsza powieść Dziesięć bram świata to rezultat ponad dwudziestu lat podróżowania po najdalszych zakątkach, a autor jest tylko pośrednikiem w spotkaniu czytelnika ze światem.
Palestyna, Mali, Etiopia,
Indie, Chile, Brazylia, Peru, Gruzja, Cypr, Turcja. Wielkie konflikty i
zupełnie zwyczajne życie. Cierpienie i radość. W zetknięciu z tą książką
człowiek zdaje sobie sprawę jak mało wie, jak mało przeżył i widział. W książce
przeczytamy historie kilkunastu ludzi, a przecież takich historii jest ponad 7
miliardów, a każda jest równie ciekawa, dramatyczna i wciągająca. Oprócz
osobistych przeżyć czytelnik poznaje historie społeczności, krajów i narodów,
które rzadko trafiają na pierwsze strony europejskich gazet czy do codziennego
wydania wiadomości, jednak są przecież równie ważne dla nas i na nasze życie
wpływają, choć nawet się tego nie domyślamy. Mimo całej naszej wiedzy i
inteligencji wciąż trudno nam pojąć różnorodność naszego świata. Byłam
zaskoczona, gdy o pogańskich ofiarach w Peru, które odbywają się zaraz po
niedzielnej mszy świętej, o kulturze Tuaregów czy o zapracowujących się na
śmierć górnikach w kopalni siarki w Chile.
Tadeusz Biedzki pisze lekkim,
gawędziarskim stylem, wprowadza dygresje i anegdotki, co sprawia że cała
książka jest raczej opowiedziana, niż
napisana. Niewątpliwym plusem publikacji są mapy i zdjęcia - miast, krajobrazów
i ludzi. Drobiazgowe opisy podnoszą wiarygodność wydarzeń, ale nie nudzą.
W podtytule Biedzki napisał że
to „Podróże do miejsc, gdzie kończy się świat”, ale to zdanie w
ydaje mi się
mało trafione. Bo świat zawarty w tych dziesięciu historiach właśnie się
zaczyna; każdy koniec jest początkiem czegoś innego. I dlatego są to historie
niedokończone – są prawdziwe, więc nadal trwają. Każdy może odnaleźć dalszy
ciąg.
Za książkę dziękuję pani Karolinie i wydawnictwu Bernardinum.