wtorek, 8 stycznia 2013

Dom dzienny, dom nocny



Dom dzienny, dom nocny to książka, do której podchodziłam z mieszanymi uczuciami, bo czytałam ja już kiedyś, dawno temu, gdy miałam 10 lat. Dziwne, że bibliotekarka w ogóle mi ją wypożyczyła-ja bym jej nigdy nie dała mojej 10-letniej siostrze- a wtedy nie przeczytałam jej całej, bo uznałam ją za dziwną. Zapamiętałam z niej tylko Marka Marka i mnicha, który chciał być kobietą.

Teraz, po kilku latach, książkę przeczytałam już w całości i spodobała mi się o wiele, wiele bardziej. Jest inna od wszystkich książek, które do tej pory czytałam- książek z jasno określonym początkiem i końcem, w których wszystkie wątki jednoznacznie łącza się ze sobą. Dom dzienny, dom nocny mogłabym nazwać opowieścią o opowieściach. Autorka powoli snuje historię, wplata w nią zupełnie inne wątki, pozornie niepowiązane, znów wraca do swojej opowieści, by potem poczęstować nas żywotem legendarnej świętej. Na początku może to być trochę dezorientujące, ale później wszystko zaczyna się w cudowny sposób łączyć. Odnajdujemy nagle w książce dom, który już kiedyś występował, to samo wzgórze, tą samą osobę, ten sam sen.  Ale tak do końca nie można się w tej książce odnaleźć- nie za bardzo wiadomo, co jest prawdą, a co wizją. Baśń miesza się z codziennym życiem. Ale to właśnie pozwala się zatopić w tej książce i sprawia, że nie można się od niej oderwać. Można do niej wejść, jak do tytułowego domu, usiąść w ciemnym kącie i zapomnieć o całym świecie. A po zamknięciu książki nadal błądzić po korytarzach, zaglądać do pokojów i odkrywać nowe rzeczy. W tym domu jest samotnie. Cicho. Trochę niepokojąco. Ludzie pojawiają się i znikają, mają pracę, zapasy na zimę, mają nawet własne sny. Ale sami wydają się postaciami ze snów. Mniej lub bardziej baśniowi, maja niewyraźne kontury, jakby zbudowane z mokrej mgły. Jednemu z nich wydaje się, że jest wilkołakiem-a może naprawdę nim jest?  Inny dusi w sobie czarnego bociana. No i perukarka, która w piwnicy zapada w sen zimowy. A najstraszniejsze jest to, że widzę ich codziennie- mijam ich w sklepie, na ulicy, przechodzą obok mojego domu, kiedy śpię. Na przykład ten Marek Marek, którego zapamiętałam tak dobrze. Widzę go bardzo często- teraz zdałam sobie z tego sprawę. Blondyn, wyblakłe oczy, pijak. To wszystko pasuje do faceta, który codziennie siedzi pod sklepem. Z koleżankami nazwałyśmy go Panem Tumnusem, ze względu na jego szczeciniasta brodę. Ale właśnie teraz zdałam sobie sprawę, że to przecież Marek Marek- drobny, chudziutki,  z błękitnymi oczami, które zawsze mnie intrygowały. Zmartwychwstał i przeniósł się z Kotliny Kłodzkiej na drugi koniec Polski. Często mija mnie, gdy wracam ze szkoły. Mam wrażenie, że kiedy się odwrócę, będzie stał za mną. Boję się. A może to wszystko mi się śni.

Kiedy byłam mała, interesowałam się bardzo snami. W ogóle wtedy interesowałam się wszystkim. Przeczytałam mnóstwo dużych, popularnonaukowych książek z obrazkami, z których dowiedziałam się o szybkich ruchach gałek ocznych i mechanizmach powstawania snu. Przeczytałam nawet sennik mojej mamy. Przestraszyłam się, bo było tam napisane, że dzieci często mają sny o lataniu, a ja nigdy takich nie miałam. Myślałam, że może jest coś ze mną nie w porządku. Zapamiętałam tylko jeden mój sen z dzieciństwa- o wilkach. Wracałam ze szkoły, a za mną powoli szła wataha wilków ze świecącymi na czerwono oczami. Bałam się ich. Gdy doszłam do domu, wsiedliśmy do naszego starego czerwonego Poloneza i zza okien rzucaliśmy w wilki kamieniami, a one powoli odchodziły. Dziwny sen. Teraz właściwie prawie nic mi się nie śni. Ale często mam takie niepokojące sny- nie koszmary, po prostu niepokojące sny. Albo przyłapuję się na tym, że nie pamiętam, czy coś zdarzyło się na jawie czy we śnie.

Książka Olgi Tokarczuk jest tak naprawdę książką o snach. Nawet cytat umieszczony na początku o tym mówi- Twój dom jest twoim większym ciałem. Rośnie w słońcu; śpi w ciszy nocy. Miewa sny. Czyż twój dom nie śpi, a więc nie opuszcza miasta, by znaleźć się w gaju lub na szczycie wzgórza? I wydaje mi się że cała ta książka jest snem-snem jednego domu, przez którego piwnicę przepływ rzeka. Snem wszystkich ludzi, którzy tam mieszkali, i wszystkich tam zapraszanych.  Echem wszystkich opowiadanych tam historii. Jest noc- cicha, mglista, niespokojna- a dom śni.